piątek, 18 października 2013

9. Tricia Rayburn - Syrena


„Cisza,która zapadła,była gęsta,jakby nasycona tym wszystkim,co chcielibyśmy sobie powiedzieć,gdybyśmy tylko wiedzieli jak.”



Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w towarzystwie braci Carmichaelów. Jednak kiedy Justine wybiera się nad urwisko, by skakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż wypadek.






Vanessa i Justine z rodzicami jak co roku spędzały wakacje w Winter Harbor, w towarzystwie braci Carmichaelów, Caleba i Simona. Jednak to lato nie będzie takie jak dziewczyny sobie wymarzyły. Gdy fale wyrzucają ciało Justine na brzeg, a Vanessa odkrywa że siostra miała przed nią tajemnice, staje się jasne że to nie był wypadek. 

W miasteczku zaczynają ginąć mężczyźni z zastygniętym uśmiechem na twarzy.
Caleb chłopak Justine zniknął, a Simon do którego dziewczyna zaczyna żywić głębsze uczucia wydaje się jedyną osobą na którą może liczyć. 


Książka zainteresowała mnie tematem syren, wreszcie coś z fantastyki nie związanego z wampirami, czarownicami czy wilkołakami. Niestety zawiodłam się bo temat syren wyszedł dopiero pod koniec książki i było go bardzo mało. 
Samo zakończenie było strasznie chaotyczne i nie do końca do mnie przemówiło. 
Przeczytam drugą część, z sympatii do Simona i Vanessy, poza tym nie lubię zostawiać niedokończonych trylogii. 



„-Kiedy się kocha tak bardzo - powiedział, obejmując mnie w pasie i delikatnie przyciągając do siebie - zrobi się wszystko, żeby zapewnić tej osobie bezpieczeństwo. Zrobi się wszystko, żeby zadbać o to, by była szczęśliwa.”


„Nawet gdy nie było go przy mnie,rozświetlał mrok.”


„Przebywanie wśród ludzi,pomagało.”






seria/cykl wydawniczy: Syrena tom 1
wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
kategoria: młodzieżowa, fantastyczna
data wydania: 18 maj 2011  
liczba stron: 360


Ocena - 5/10




1 komentarz:

  1. Czytałam już o tej książce parę recenzji. Jeśli będę miała okazję to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń