środa, 15 stycznia 2014

10. Tahereh Mafi - Dotyk Julii




„Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi, że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalona, że ośmielam się w to wierzyć.”


Nie możesz mnie dotknąć – szepczę. Kłamię – oto, czego mu nie mówię. Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem. Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”.






Nikt nie wie dlaczego dotyk Julii zabija. Nastolatka została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym, do nikogo nie może się odezwać, nikogo nie widuję, tylko czasami słyszy jęki i krzyki z innych cel. Rodzice się jej wyrzekli. Wydaję się że dla dziewczyny nie ma już nadziei, aż pewnego dnia do jej celi zostaję wrzucona druga osoba. Chłopak. I to nie byle jaki chłopak. Adam. Jedyna osoba która kiedykolwiek okazała jej sympatię. Okazuję się jednak że Adam pracuję dla Komitetu Odnowy, a raczej dla chłopaka który stoi na jego czele w wyznaczonym sektorze, Warnera.
 Warner pragnie wykorzystać moc Julii, żeby torturować ludzi, jednak dziewczyna i Adam uciekają.



Dotyk Julii przeczytałam już jakiś czas temu, ale nie mogłam się zabrać żeby coś o niej napisać. Jest to romans młodzieżowy z dystopią w tle którą uwielbiam!
Przez całą książkę prowadzi nas Julia, która dzieli się z nami swoimi myślami, uczuciami tak pięknie że chcę się czytać, czytać, czytać i nie odkładać książki nawet na sekundę. 




„Teraz już wiem, że naukowcy się mylą. Ziemia jest płaska. Wiem to, ponieważ zepchnięto mnie z     jej krawędzi, choć przez 17 lat próbowałam się jej trzymać. Próbowałam wspiąć się z powrotem, ale pokonanie grawitacji graniczy z cudem, kiedy nikt nie chce podać ci ręki.”


„Jestem niemal pewna, że w tej chwili mnie nienawidzi. Nienawidzi mnie za to, że ja nienawidzę siebie”








seria/cykl wydawniczy: Dotyk Julii tom 1
wydawnictwo: Moon Drive ( Otwarte )
kategoria: młodzieżowa, fantastyczna, dystopia, romans
data wydania: 25 czerwiec 2012  
liczba stron: 336


Ocena - 8/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz