czwartek, 22 listopada 2012

4. Guillaume Musso - Telefon od anioła



„Namiętność jest jak narkotyk, na początku wydaje ci się, że masz ją pod kontrolą, a potem nagle okazuje się, że to ona tobą rządzi.”


Madeline Greene była policjantką, teraz prowadzi piękną kwiaciarnię w Paryżu. Jonathan Lempereur był wielkim szefem kuchni, ale wpadł w finansowe tarapaty, zbankrutował i opuściła go żona. Obydwoje mają za sobą trudne chwile, a kiedy wpadają na siebie na lotnisku w Nowym Jorku, nie mają ochoty na uprzejmości. W zatłoczonej kawiarni jest jeden wolny stolik, muszą więc usiąść razem... Zarówno Madeline, jak i Jonathan mają telefony komórkowe. Ale, że przypadkiem je zamienili, zdają sobie sprawę po dotarciu do celu podróży... Przypadek, czy przeznaczenie? Ludzka ciekawość jest nieposkromiona. Ani Madeline, ani Jonathan nie mogą powstrzymać się od przejrzenia zawartości komórek tego drugiego, a prywatne dokumenty kryją różne tajemnice...




Książkę przywiozła mi siostra z Polski, sama ją wybrała i była z siebie taka dumna wręczając mi ją. Ja podeszłam do niej z lekkim dystansem, sama nie kupiłabym tej książki, nie jest to moja tematyka, ani nie znałam wcześniej autora. Włożyłam książkę do wnęki i zapomniałam o niej. Przypomniała mi o niej oczywiście siostra która chciała wiedzieć czy już ją przeczytałam. Nie miałam innego wyjścia jak się za nią zabrać. I żałuję... 


Żałuję że nie poznałam pana Musso i jego książek wcześniej, gdybym poznała to zapewne nie czekałabym tak długo na przeczytanie tej pozycji. 

Wszystko zaczyna się na lotnisku, gdzie dwójka zupełnie nie znających się ludzi wpada na siebie i przez przypadek zamieniają się telefonami, a o tym dowiadują się, dopiero po dotarciu do celu podroży. 
Po kontakcie telefonicznym doszli do porozumienia i obiecali że odeślą telefony do siebie nawzajem. Niestety tak się nie stało. Tu poczta ma strajk, tu przytrzymuję ciekawość. Zawsze znalazła się jakaś wymówka...

Jeden jest ciekawy drugiego i zaczynają przeglądać obce sobie telefony, gdzie odnajdują dużo tajemnic i sekretów. Sekretów które ich ze sobą łączą bardziej niż myślą.


Musso stworzył historię w którą bardzo się wciągnęłam ! Była tajemnica, zagadka. Nutka tajemniczości która utrzymywała się do końca książki. 



„Żyjemy w przerażających czasach, w których na prawie każde pytanie dość szybko można znaleźć odpowiedź w internecie”






tytuł oryginału: L'appeal de l'ange  
wydawnictwo: Albatros 
kategoria: Literatura piękna
data wydania: wrzesień 2012  
liczba stron: 416


Ocena - 7/10









3 komentarze:

  1. Autora znam, ale tej książki nie czytałam. Muszę zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam Musso! i też żałuję, że tak późno poznałam jego twórczość:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam kilka jego książek, tej akurat nie. Wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń